


Historia Wzgórza Wawelskiego jest równie stara, albo i starsza, jak historia Polski. Już pod koniec IX wieku stało się ono, niemal dosłownie, opoką wiślańskiego ośrodka władzy, a potem… potem było już tylko lepiej.
Mało jest takich miejsc w naszych dziejach jak Wzgórze Wawelskie. Towarzyszy nam niemal od zawsze, wraz z biegiem czasu jego znaczenie wzrasta, a emocje, jakie wywołuje wśród Polaków, są wciąż żywe, a bywają nawet gorące.
Początki, a jakże, giną w ciemnych wiekach wczesnego średniowiecza. Wiemy, że ktoś zamieszkiwał najpierw jaskinie wydrążone we wzgórzu. Czy był to legendarny smok? Ciałożerca, jak nazwał go mistrz Wincenty? Kto wie, kto wie. Choć brak bezpośrednich dowodów na taki stan rzeczy to jednak jakaś pozostałość naszego wewnętrznego dziecka każe nam sądzić, że Wawel bez smoka to nie Wawel. W związku z tym możemy spokojnie założyć, że choć bezpośrednich dowodów brak, to jest to jedynie wypadek i prędzej, czy później ktoś wreszcie odnajdzie te łuski i potwierdzi prawdziwość legendy, którą wszyscy znamy.
Wraz z końcem pierwszego tysiąclecia Wawel zaczął odgrywać rolę ośrodka władzy politycznej. Wiemy, że w IX wieku był jednym z głównych grodów plemiennego państwa Wiślan. Państwa, dodajmy, poświadczonego przez zagraniczne kroniki, a więc mamy już jakiś konkret.
Następnie Wawel, wraz z całą Małopolską, wpada w orbitę wpływów bądź to Przemyślidów, bądź Piastów. I znów nie wiemy niczego na pewno, ale wszystko wskazuje na to, że ze względu na specyfikę sprawowania władzy we wczesnym średniowieczu mógł stanowić jedno z centrów objazdowego sprawowania władzy. Było to o tyle ważne, że kiedy Brzetysław spustoszył wraz ze swymi wojskami Wielkopolskę, to właśnie na wawelskim wapieniu oparł swoje odbudowywane państwo Kazimierz Odnowiciel. To właśnie wtedy zaczynamy mówić o Wawelu, jak i o całym Krakowie, jako o centrum polskiej władzy i, oczywiście w pewnym uproszczeniu, o kolejnej stolicy Polski.
W tym miejscu warto się na chwilę zatrzymać i wyjaśnić jedną rzecz. Dla większości z nas Wawel i Kraków to jedno i to samo. Wawel stanowi jeden z najważniejszych punktów na turystycznej mapie Krakowa, wierzcie nam, coś o tym wiemy, tymczasem dla średniowiecznych krakusów to wcale nie było takie oczywiste.
W dużym uproszczeniu wszystko zaczęło się od prawa niemieckiego i lokacji Krakowa wedle tychże prawideł. Ustalmy w tym miejscu jedną rzecz – to, że lokowano, czyli de jure założono, Kraków w połowie XIII wieku nie oznacza, że wcześniej nie istniała tam żadna osada. Co to to nie, Kraków jako gród i miasto samo w sobie rozwijał się dosyć prężnie jak na warunki Europy Środkowej już od dobrych kilkudziesięciu dekad. Sęk w tym, że w 1257 roku nadano mu prawa miejskie zgodnie z magdeburskimi zasadami, a co za tym idzie miasto i jego mieszkańcy wyemancypowali się spod krępującego prawa książęcego, zyskali pewną autonomię i samorząd miejski. I to było coś, to była naprawdę poważna sprawa.
W lokacji miasta tkwi też przyczyna średniowiecznego rozdźwięku między Krakowem i Wawelem, bo o ile Kraków wraz z jego mieszczanami wszedł w nową epokę organizacyjną, to Wawel pozostał książęcą, a później także królewską, rezydencją, a co za tym idzie, jego mieszkańcy podlegali innemu prawu. I tak pomimo geograficznej bliskość Kraków i Wawel zaczęły funkcjonować jako dwa odrębne byty prawne.
Wraz z odnowieniem Królestwa Polskiego Wawel na dobre zaczął wpisywać się w świadomość polskich umysłów jako królewska siedziba. Wraz z upływem lat władcy dokonywali na wzgórzu kolejnych inwestycji, rozbudowując i upiększając swoją rezydencję. Najdonioślejsza w skutkach była zdecydowanie renesansowa przebudowa Wawelu z czasów Zygmunta Starego i jego żony Bony Sforzy. Wraz z pojawieniem się włoskich rzemieślników i ich nowatorskich rozwiązań Wawel całkowicie zmienia swoje oblicze, można wręcz powiedzieć, że staje się zupełnie innymi miejscem.
Wraz z nastaniem na tronie ostatniego z Jagiellonów – Zygmunta Augusta Wawel stanie się świadkiem mrocznych rytuałów równie słynnego co tajemniczego mistrza Twardowskiego. Jego zwierciadła, za pomocą których miał rzekomo przywołać ducha Barbary Radziwiłłówny, przejdą do legendy i na dobre uzupełnią pokaźne już legendarne dossier wawelskiego zamku.
Wojciech Gerson - Zjawa Barbary Radziwiłłówny
Wraz z nastaniem rządów Zygmunta III Wazy Wawel utracił status głównej królewskiej siedziby i z tętniącego życiem miejsca zmienił się w ceremonialne miejsce, w królewską nekropolię i symbol dawnej chwały Korony Królestwa Polskiego. Później zaś nadeszły rozbiory, sam Wawel całkowicie zmienił swoje oblicze, ale to już zupełnie inna historia…
Jeśli jesteście zainteresowani poznaniem pozostałych tajemnic królewskiej siedziby na Wawelu, to koniecznie sprawdźcie naszą wycieczkę Katedra i Komnaty Reprezentacyjne na Wawelu (https://oprowadzamy.pl/pl/trip/katedra-i-komnaty-reprezentacyjne-na-wawelu), gdzie zagłębicie się w tchnące żywą historią wawelskie zakamarki.
Copyright © 2020
Oprowadzamy.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.