Blog

Podjeść jak smok, czyli subiektywna peregrynacja po krakowskiej gastronomii

Jakiś czas temu podzieliliśmy się z Wami naszymi poradami w dziedzinie trunków wyskokowych i Krakowskich lokali, w których to można się nimi w spokoju delektować. Pomyśleliśmy, że niezdrowo byłoby tak pić na pusty żołądek, dlatego też spieszymy, aby co rychło przedstawić Wam kilka zacnych przybytków, gdzie będziecie mogli zjeść smacznie a zacnie,  a także zrobić tzw. podkład pod alkoholową peregrynację. 

Najważniejszy posiłek dnia

Nie będziemy się bawić w pleonazmy i zaczynać od początku, na tym nas nijak nie przyłapiecie. Chcielibyśmy jednak jasno zaznaczyć, że każdy szanujący się miejski turysta zaczyna dzień pełen wrażeń od smacznego i sycącego śniadania, które pokrzepi przed trudami zwiedzania, a przy tym wprowadzi do organizmu solidną porcję endorfinek. Wszystkim głodnym, he he, porannych wrażeń gastronomicznych polecamy ze szczerym sercem Milkbar Tomasza (https://www.facebook.com/profile.php?id=100057603183132) na Starym Mieście, gdzie ze smakiem rozpoczniecie dzień, niezależnie czy jesteście mięsożerni, wegetariańsko usposobieni, albo i wegańsko, dla każdego z Was znajdzie się coś dobrego. Kameralna atmosfera panująca w lokalu sprawi zaś, że poczujecie się jak w gościnie u dobrych znajomych, albo i krewnych, a to wszak w takich miejscach śniadania smakują najzacniej.

sniadanie_jajecznica

Przyjaciel, albo coś drogiego naszemu sercu

Kiedy po śniadaniu dopadnie nas pierwszy głód, przyjmijmy, że stanie się to około południa, warto rozejrzeć się za czymś, co w lekkiej, a jednocześnie sycącej formie wypełni nam złaknione kolejnych kulinarnych doznań brzuszki. Naszą propozycją na tę okazję jest FILO greckie bistro (https://www.facebook.com/FILOkrakow/), które otworzy przed Wami zupełnie inny wymiar kuchni z różnych zakątków Peloponezu. Jeśli myślicie, że wiecie już wszystko o greckich daniach, bo zjedliście już setki gyrosów, souvlaków i bakłażanowych zapiekanek podlanych metaxą to FILO sprawi, że na nowo zdefiniujecie Wasz pogląd na to, co, z pozoru jak widać, dobrze znane. W FILO zjecie zdrowo, szybko i w popularnym teraz stylu finger food. Jeśli więc lubicie zabawę formą oraz podjadanie z małych miseczek i talerzyków, oraz dzielenie się wspólnym posiłkiem to lepiej już teraz rezerwujcie stolik przy ul. Świętego Tomasza.

Bonjour!

Mijają godziny, a w Was ponownie budzi się poczucie głodu. To zrozumiałe, wszak od rana zdzieracie zelówki na krakowskim bruku, ganiacie gołębie księcia Henryka, uciekacie przed smokiem spod Wawelu albo i poznajecie zakamarki Kazimierza. Przy takich aktywnościach można się zmęczyć, a już na pewno można zgłodnieć. Jeśli więc los albo przewodnik, rzuci Was w okolice Kazimierza właśnie to koniecznie zajrzyjcie do Zazie Bistro (https://www.facebook.com/zazie.bistro/?locale=pl_PL), gdzie będziecie mogli rozsmakować się w kuchni inspirowanej wpływami francuskimi, których, ku naszemu ubolewaniu, próżno szukać w wielu miastach naszego kochanego kraju. Ciekawe, nieszablonowe podejście do przypraw i sosów, do dressingu i sposobu podawania dań sprawia, że Zazie Bistro na długo pozostanie w Waszej pamięci. Krótka, ale niezwykle treściwa i wypełniona smakowitościami karta dań zadowoli nawet najbardziej wymagających łasuchów. Nie musicie wierzyć nam na słowo, wystarczy, że raz spróbujecie i sami się przekonacie.

PS. Nie musicie dziękować, wiemy, że będzie Wam smakowało.

Swojsko

My tak sobie gadamy o kuchni francuskiej albo i greckiej, a tu ktoś z Was powie: Chwila, moment! Nie po to przyjechaliśmy do Krakowa, żeby próbować zagranicznych specjałów! Chcielibyśmy czegoś… galicyjskiego! A my na to: Ależ prosimy uprzejmie, sprawdźcie CK Browar. (https://www.facebook.com/CKBrowar/?locale=pl_PL) Brzmi nieźle, prawda? W punkt, a jakże! Jeśli ckni się Wam do tradycyjnych polskich smaków albo chcielibyście pokazać komuś na czym polega kulinarny wymiar polskiej gościnności to CK Browar będzie do tego idealnym miejscem. A jeśli przy okazji wychylicie jeden lub trzy kufelki zacnego piwa… Nikt Was za to nie będzie winił.

golonka

Nyska ostatniej szansy

Jest już późno. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie? Co to będzie? W brzuchu burczy, a tu już wszystko pozamykane. Wjechałoby coś na ciepło, coś prostego i konkretnego… I oto jest, cała na biało… znaczy, na niebiesko, a w niej pyszne, soczyste kiełbaski. Nie brzmi to jak sen? Jak miraż na pustyni pełnej zamkniętych na noc lokali? Sprawdźcie Kiełbaski z Niebieskiej Nyski spod Hali Targowej (https://www.facebook.com/kielbaskinyska/) i przekonajcie się, że nigdy nie jest za późno na dobrą kiełbę i pajdę chleba.

Jak zwiedzać, to tylko po hobbicku

Każdy szanujący się turysta ma w sobie coś z hobbita. Lubi dobrze zjeść, aby mieć siłę na poznawanie nowych miejsc. Wiecie już gdzie naładować gastronomiczne bateryjki, warto byłoby teraz dobrze spożytkować zgromadzone kalorie. I w tej sprawie możemy Wam pomóc. Zerknijcie na nasze wycieczki, ot choćby takie jak ta (https://oprowadzamy.pl/pl/trip/stary-krakow) i pomyślcie jak pięknie można byłoby połączyć ze sobą to o czym dzisiaj Wam wspomnieliśmy. Pomyślcie o tym i do zobaczenia!

Rezerwuj
2.5 h
160.00 PLN