Blog

Czakram Wawelski, ezoteryczne zjawisko, czy miejska legenda?

Temat tzw. Czakramu Wawelskiego wraca co jakiś czas na łamach prasy bulwarowej lub wszelkiego rodzaju forów entuzjastów zjawisk paranormalnych. Wiele osób powtarza plotki i pogłoski zasłyszane tu i ówdzie, ale niewielu z nas tak naprawdę zdaje sobie sprawę z tego, czym w zasadzie miałby być ten Czakram, czy na jakich zasadach działać. Na łamach niniejszego tekstu spróbujemy zmierzyć się z tym fenomenem, przyjrzeć się bliżej jego genezie i kolejnym odsłonom.

Czakram, czyli właściwie co?

Sama definicja czakramu wywodzi się z kultury i filozofii hinduskiej. Ma to być miejsce odpowiedzialne za przepływ energii życiowej, zarówno w ciele człowieka, jak i w powłoce całej planety. Czakram stanowić ma coś w rodzaju centrum energetycznego regulującego prawidłowe funkcjonowanie danego organizmu.

Tyle teorii, przejdźmy do naszej krakowskiej praktyki. 

Gdzie Rzym, gdzie Krym, czyli co ma wspólnego Kraków z hinduskim mistycyzmem.

Większość z Was zadaje sobie pytanie o to, co właściwie ma wspólnego Wawel z hinduskim mistycyzmem. Dlaczego akurat czakram miałby pojawić się na Wzgórzu Wawelskim? Aby nieco lepiej zrozumieć to, skądinąd nieco egzotyczne połączenie, musimy się cofnąć do roku 1935, kiedy to w ramach wykopalisk archeologicznych prowadzonych w rejonie dziedzińca Batorego natrafiono na pewne zagadkowe artefakty, które pobudziły wyobraźnię dziennikarzy z całego świata.

Wawel - Ceiling in the Potocki Chapel, Wawel, Krakow, Poland

Kopuła w Kaplicy Potockich na Wawelu

Pogańskie artefakty i kaczki dziennikarskie

Archeolodzy, którzy rozpoczęli swoje prace na terenie nieistniejącego już kościoła św. Gereona na Wzgórzu Wawelskim, nawet nie podejrzewali jakiego rodzaju sensację wzbudzą efekty ich poszukiwań. Oto bowiem wielokrotnie przerywane i wznawiane wykopaliska doprowadziły w końcu do odnalezienia reliktów bazyliki, których korzeni dopatrywano się jeszcze w czasach przedchrześcijańskich, a sama bazylika, zdaniem niektórych, miała być wzniesiona na fundamentach pogańskiego chramu. To pośród rzekomych szczątków prastarej świątyni, zdaniem londyńskich dziennikarzy, znaleziono kamień, który pochodzić miał wprost z hinduskich podań o bogu Siwie. Ten niezwykle śmiały artykuł nie umknął z kolei czujnym oczom angielskich mistyków hinduistycznych, co z kolei doprowadziło do tego, że ogromnych rozmiarów kaczka dziennikarska bez skrępowania wyfrunęła w świat i zaczęła zataczać coraz szersze kręgi.

Z ziemi angielskiej do Polski

Wieść gminna niesie, że hinduistyczni mistycy z Albionu dotarli do stolicy Małopolski i pod przewodnictwem teozofki Borzobohatej zaczęli przetrząsać wawelskie wykopaliska w poszukiwaniu… no właśnie, czego w zasadzie szukać mieli owi tajemniczy goście?

Po Krakowie zaraz zaczęły krążyć plotki o cudzoziemskich mistykach, którzy komunikują się w nieznanym nikomu narzeczu i przetrząsają wawelskie zakamarki. Niektórzy wspominali o tym, że hinduistyczni mistycy odkryli miejsca o nieznanym i wprost niewyobrażalnym potencjale energetycznym. Odpowiedzialny za to miał być specjalny kamień, jak się okazuje ów legendarny wawelski czakram, który ukryto za jedną ze ścian zamkowego dziedzińca. Brzmi niesamowicie, prawda?

magiczny notes

Temperatura rośnie, premier przybywa do Krakowa, a teozofka wyjeżdża do Indii.

W tym miejscu musimy na chwilę zwolnić i coś sobie wyjaśnić. Lata 20. i 30. XX wieku to czas, w którym wiele osób z lubością oddaje się ezoterycznym poszukiwaniom. Seanse spirytystyczne cieszą się niesłabnącą popularnością, a najważniejsi politycy ówczesnego świata niespecjalnie kryją się z tym, że korzystają z porad wróżek i jasnowidzów. Informacja o wawelskim czakramie trafiła więc na niezwykle podatny grunt.

Pikanterii sprawie dodała wizyta dyplomatyczna premiera Indii, który, jakżeby inaczej, pojawił się również w Krakowie. Plotkom i domysłom o tym, jakoby premier Jawaharlal Nehru odwiedził podziemia Wawelu we wiadomym celu, nie było końca, a temperaturę pokręcała jeszcze bardziej działalność kolejnej polskiej teozofki - Wandy Dynowskiej, która, jako wielka orędowniczka mistycyzmu krakowskiego, udała się w podróż do Indii.

Czakram, który na początku wcale nie był czakramem

Co ciekawe, pierwotnie nie używano określenia czakram. Pojawiały się wzmianki o cudownym kamieniu, polu energetycznym, niezwykłym miejscu, czy wreszcie - jednym z lotosów Ziemi. Dopiero lata 80. XX wieku wprowadziły słowo czakram do powszechnego użycia, a stało się to na fali popularności filozofii New Age. Jednak jeszcze w latach 30. dokonano spektakularnego pomieszania z poplątaniem pojęć, przydając wawelskiemu czakramowi status jednego z siedmiu magnetycznych centrów świata, wskazanych w I wieku przez Apoloniusza z Tiany, a potwierdzonych przez samego George'a Arundale, prezydenta międzynarodowego Towarzystwa Teozoficznego. Wszystko to brzmi niezwykle mistycznie i tajemniczo, ale tam, gdzie żądni sensacji dziennikarze i amatorzy seansów spirytystycznych widzieli potwierdzenia hinduistycznych, w ich mniemaniu, tradycji filozoficznych, znawcy tematu widzieli jeden wielki miszmasz, który będąc amalgamatem przeróżnych doktryn mistycznych, nijak niestety nie korespondował ze swoim hinduistycznym dziedzictwem.

pexels sonika agarwal 9998331

Ciężkie brzemię sławy

Z biegiem lat legenda Wawelskiego Czakramu obrosła w nieprawdopodobne wątki. Do komercyjnego sukcesu krakowskiego miejsca mocy zaczęły podłączać się bliższe i dalsze miejscowości, a ludzie prześcigali się w domysłach na temat historycznych zdarzeń, które miały taki, a nie inny przebieg za sprawą Wawelskiego Czakramu i jego cudownych właściwości.

Sprawa czakramu zaczęła jednak ciążyć dyrekcji Zamku Królewskiego na Wawelu, której przedstawiciele podjęli wysiłki, celem obalenia mitu czakramu. Na taką decyzję mogły mieć wpływ zarówno niszczycielskie działania domorosłych poszukiwaczy tajemniczego kamienia, jak i potencjalne narażanie się na pośmiewisko w oczach sceptycznych ludzi kultury i nauki. 

Co jeszcze skrywa wawelska skała?

Zagadka Wawelskiego Czakramu do dziś budzi emocje u osób poszukujących wiedzy tajemnej. Dawna siedziba polskich królów jest bowiem miejscem, które skrywa wiele sekretów, a otaczająca ją aura tajemniczości i starodawności pobudza wyobraźnię. Jeśli jesteście ciekawi, jakie jeszcze mistyczne i ponadnaturalne tajemnice skrywa przed Wami Gród Kraka, rzućcie okiem na artykuł o Czarnej Damie (brrr, aż chłodem powiało!).

Rezerwuj
2.5 h
160.00 PLN